poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział -1


Rodzina Snape

Idealne rodziny nie istnieją. Tak odpowie siedmioletni Severus Snape na pytanie nauczycielki o rodzinę doskonałą.
Teraz Severus Snape nie ma siedmiu lat i nie chodzi do szkoły.
Teraz Severus Snape ma trzy lata i większą część czasu spędza w domu.
Severus Snape nie jest idealny.
Ma krzywy nos i bardzo bladą cerę. Nie ma przyjaciół, bo według innych chłopców ,,wygląda jak dziewczyna'', a prawdziwi ,,mężczyźni'', przecież, nie bawią się z dziewczynami . Duże czarne oczy, sięgające ramion równie czarne włosy, delikatne rysy twarzy i długie, jak na dziecko, palce, rzeczywiście mogą sprawiać takie wrażenie.
Rodzina Severusa też nie jest idealna.
Ma tylko matkę i ojca. Dziadkowie od strony matki nie żyją od ponad dziesięciu lat, a od strony ojca mieszkają w Stanach Zjednoczonych i nie chcą mieć z nim żadnego kontaktu. Matka i ojciec są jedynakami, więc Severus nie ma nawet wujostwa.
Rodzice Severusa również nie są idealni.
Nie są idealni, ale nie są też najgorsi.
Ojciec pracuje jako sprzedawca w pobliskim spożywczaku. Ma małe problemy z alkoholem, jednak nie jest pijakiem. Pije, gdy nie może poradzić sobie z problemami w pracy. Mały, wiejski spożywczak nie potrzebuje więcej niż 2-3 sprzedawców, a chętnych przybywa z każdym rokiem (młodzi kończą studia, ale nie mogą znaleźć pracy, więc wracają na stare śmieci).
Nie jest najgorzej, bo nawet pod wpływem alkoholu, ojciec panuje nad zachowaniem, i jeszcze nigdy nie zrobił nic głupiego. I nigdy nie uderzył żony i syna.
Na syna może nie zwraca większej uwagi niż to konieczne (kupuje mu ubrania, mydła, szampony, od czasu do czasu zabawki, książeczki dla dzieci i inne pierdołki, chodzi z nim do lekarza, takie sprawy), ale Sev czuje się usatysfakcjonowany. Mógł trafić gorzej.
Mama pracuje w salonie kosmetycznym. Ona nie ma żadnych uzależnień. Dzieli czas między syna i pracę oraz spotkania ze znajomymi. Przy czym widać, iż wolałaby, aby Severus był starszy i mógł się sam sobą zajmować, a ona, by mogła więcej czasu spędzać na kawce z przyjaciółkami. Ale stara się być dobrą matką. Więc nie narzeka.
Severus też nie narzeka. Nigdy.
Takie jest życie rodziny Snape. Nie różni się od życia innych, szarych, zwyczajnych i pospolitych rodzin. Toczy się swoim rytmem. Własną rutyną. Niezmiennym ciągiem zdarzeń.
Który ma zostać przerwany.
Severus Snape, jako trzylatek, jest bardzo inteligentny.
Ale nawet on nie może zrozumieć, czemu brzuch jego matki rośnie z tygodnia na tydzień.
Początkowo sądził, że mama po prostu grubnie. Ale nie wyglądała grubo. Tylko... inaczej. Sev nie wiedział co się dzieje.
Gdy brzuch jego mamy był niepokojąco duży, w stosunku do normalnego, ojciec zdecydował się go uśmiadomić.
Nie w tym sensie, oczywiście.
Uświadomił mu, że będzie miał rodzeństwo.
Tego było za wiele. Matka mu grubnie, a ojciec zamiast coś z jej grubością mówi, że będzie miał brata. Serio, zająłby się czymś pożytecznym, np., żeby jakoś odchudzić mamę, a nie wymyślaniem, niestworzonych historii. Przecież na Spinner's End nie ma ani kapusty, ani bocianów, a pszczoły nie pojawiają się w zimie.
A jest przecież koniec lutego.
Tuż po pierwszej połowie marca rodzice zaczyna się szaleńcza gonitwa. Całe dnie biegają  po sklepach, kupując kaszki, butelki, smoczki, ubranka i zabawki dla niemowlaków.
Severus patrzy na to wszystko z przymrużeniem oka, i zastanawia się, jakby tu w najdelikatniejszy sposób powiedzieć rodzicom, że nowy potomek nie jest możliwy.
Grubość mamy naprawdę mu przeszkadzała. Po za tym, sądził, iż matka oszalała, bo parę razy przyłapał ją, jak mówiła do swojego brzucha.
A tata dalej nie reagował.
Po ponad ośmiu miesiącach Eileen Prince pojechała do szpitala.

Młody, wtedy, Severus Snape nie rozumiał co się dzieje, ale zrozumiał, że nadszedł czas zmian

niedziela, 11 stycznia 2015

Młodszy Brat. Prolog

   Ten sam dzień, ten sam miesiąc, prawie ta sama godzina.
   Rok w rok to samo wydarzenie
   Te same tłumy dziennikarzy, chcące się dowiedzieć dokładnie tego samego, co rok wcześniej.
   Ludzie są idiotami. Nie wszyscy, to fakt, ale zdecydowana większość.
   Ludzie nie umieją się uczyć. Błąd. Większość ludzi nie umie się uczyć. Przecież on taki nie był... Oni...
   Potrząsam głową.
   Oni nie byli idiotami i umieli się uczyć. Ale ci...
   Są bezsensowni. Dobrze wiedzą, że nie udzieli im wywiadu. Ale jednak co roku mają ten nikły płomyczek nadziei, który, notabene, po dziesięciu latach powinien już dawno zgasnąć.
   Przynajmniej według mnie.
   Są idiotami. W tak zwanych anegdotach, często zamieszczanych w Proroku Codziennym (swoją drogą jak taki szmatławiec może mienić się gazetą?! I to [podobno] najczęściej kupowaną) szykanowali  obu Snape'ów. Najczęstsze tytuły tych, jakże zabawnych historyjek to: Szampon Śmierci, czy też Nietoperz z lochów. Wiedzą, że takie rzeczy działają na mnie jak czerwona płachta na byka. A jednak ryzykują zwolnienie z pracy (mam wielu wpływowych znajomych, o czym dziennikarze zdają się zapominać), tylko po to, aby mnie podrażnić i subtelnie sprowokować do udzielenia wywiadu. Świadomie ryzykują utratę pracy, by tylko zdobyć sławę.
   Nie potrafią się uczyć. Rok w rok tracą pełne dwadzieścia cztery godziny na koczowanie sobie pod moimi oknami. I każdy liczy na to, że właśnie jemu okaże łaskę i z nim porozmawiam.
Oni stoją przed mym domem w stale zmieniającej się pogodzie, podczas gdy ja cały dzień paraduję w szlafroczku i upijam się do nieprzytomności mieszając Ognistą Wiskey oraz wódkę.
   Są tacy przewidywalni. Teraz, na przykład, doskonalę wiem, co napiszą jutro w swoim Szmatławcu Codziennym. To samo, co przez dziesięć ostatnich lat w tym dniu:
Quietus Snape kolejny raz odmawia wywiadu na temat samobójstwa swojego starszego brata –
Severusa Snape’a, profesora eliksirów w Hogwarcie,
który targnął się na swe życie dokładnie 10 lat temu –
tj. 15 VIII 1980
 
  I wiem też, że znów gorzko zapłaczę.